Po co?
Założyłam tego bloga by opływać w sławę i splendor. No i żeby zdobyć sponsorów na dalsze wyprawy. I trochę też dlatego, żeby pochwalić się znajomym i rodzinie jakie mam super życie. Łatwo zauważyć, że jestem miszczem słowa i mam fajny aparat, więc z góry przepraszam za błędy i zdjęcia robione kalkulatorem.
Kto?
Julka, przez niektórych nazywana Żulian. Blondynka z urodzenia i wyboru. Wrocławianka też z urodzenia i wyboru. Zawodowy korposzczur. Tatry pierwszy raz poznałam w 2011 roku, wspinam się regularnie od początku 2016 (takie postanowienie noworoczne kontynuowane do dziś). Mam za sobą kurs zimowej turystyki wysokogórskiej w Tatrach i wspinaczki skalnej w Sokolikach. VI+, 6a, V+ na tradzie z OSa, marzą mi się szóstki na tradzie i alpejskie ściany. Każdy dzień urlopu wykorzystuję na górskie wyjazdy. Najbardziej lubię kraje z górami, skałami i morzem. I dobrym jedzeniem!
Z ciekawszych rzeczy, w mniej lub bardziej blondynkowych zespołach zdobyłam:
- Kazbek (Gruzja, 5 033 m npm, droga klasyczna, czerwiec 2016)
- Dolomity (Włochy, wielowyciągi, trad III-V, sierpień 2016)
- Gerlach (Słowacja, 2 665 m npm, droga Martina, II-III, wrzesień 2016)
- Mnich (2 068 m npm, Droga Orłowskiego V+, wrzesień 2016)
- Grossglockner (Austria, 3 798 m npm, droga klasyczna, październik 2016)
- Wąwóz Todra George (Maroko, wspinanie sportowe, wielowyciągi, luty 2017)
- Jebel Toubkal (Maroko, 4 167 m npm, droga klasyczna, luty 2017)
Więcej na temat powyższych można znaleźć w prezentacji, którą zrobiłyśmy z Iwonką do prelekcji we Wrocławskim Klubie Wysokogórskim.
- Grań Kościelców (2 162 m npm, warun trochę zimowy!, graniówka, majówka 2017)
- Cubryna (wpis na blogu)
Komentarze
Prześlij komentarz